Kocham lato za góry i las. Morze, piasek i przygód blask. Latem bardzo dobrze jest. Każde słowo każdy gest. Mówi wszystkim w koło o tym. Że już nadszedł czas spiekoty! Kocham lato za tęczę na niebie. Kocham lato, bo wtedy mamy siebie. Kocham lato, bo to czas swobody.
Już niedługo za oknem znów pojawi się jesień, która miejmy nadzieję przywita nas kolorowymi liśćmi i ciepłymi promieniami słońca. Właśnie taka pogoda nastraja do tego, aby sięgnąć po wiersze o jesieni, nie tylko te dla dzieci. Co o jesieni mieli do powiedzenia znani poeci, na przykład Julian Tuwim? Choć jesień nie wszystkim kojarzy się dobrze, to jednak jest to jedna z piękniejszych pór roku. Na drzewach pojawiają się kolorowe liście, a ciepłe promienie słonecznie ogrzewają leniwe popołudnia. Spacery po parku czy po lesie nabierają zupełnie nowych barw. Właśnie tak jesień widziało wielu znanych poetów, którzy chętnie pisali o tej porze roku. Zobacz najpiękniejsze wiersze o jesieni dla dzieci i nie tylko. Zobacz także: Kiedy rozpocznie się jesień kalendarzowa i astronomicznaWiersze o jesieni dla dzieci - rymowane"Listopad" Złote, żółte i czerwone opadają liście z drzew, zwiędłe liście w obcą stronę pozanosił wiatru wiew. Nasza chata niebogata, wiatr przewiewa ją na wskroś, i przelata i kołata, jakby do drzwi pukał ktoś. W mokrych cieniach listopada może ktoś zabłąkał się? Nie, to tylko pies ujada. Pomyśl także i o psie. Strach na wróble wiatru słucha, sam się boi biedny strach, dmucha plucha-zawierucha, całe szyby stoją w łzach. Jakiś wątły wóz na szosie ugrzązł w błocie aż po oś, skrzypią, jęczą w deszczu osie, jakby właśnie płakał ktoś. Mgły na polach, ciemność w lesie, drga jesieni smutny ton, przyjdzie wieczór i przyniesie sny i mgły, i stada wron. Wyjść się nie chce spod kożucha, blady promyk światła zgasł, dmucha plucha-zawierucha,zimno, ciemno, spać już Brzechwa***"Odlot szpaków" Halo, czy biuro LOT-u? Kasa biletów do samolotów? Tu mówi szpak. Proszę? Ach tak, prawdziwy szpak! Nie człowiek, lecz ptak. Chodzi o to, że zbliża się koniec lata, a o tej porze ochotę mamy na podróże do ciepłych części świata, za jakieś ciepłe morze... Ile będą kosztować bilety? Co pani mówi? O RETY! To przecież fura pieniędzy! Prawdę mówiąc, nie mamy ani złotówki, bo skąd by szpaki miały wziąć tak wielką ilość gotówki? Jeśli się jednak zgodzicie, to zapewnić was mogę, że będziemy pięknie śpiewały, i to przez całą drogę. To będzie nasza zapłata za bilety lotnicze do ciepłej części świata. Zgoda? Dziękuję bardzo w imieniu szpaczego stada. Aha, czy będziemy miały w drodze co jeść? Mówi pani, że wszystko w porządku? To ślicznie, raz jeszcze serdecznie dziękuję. A więc do jutra!CZEŚĆ!Stanisław Pagaczewski***"Dwa wiatry" Jeden wiatr - w polu wiał, drugi wiatr - w sadzie grał: Cichuteńko, leciuteńko, liście pieścił i szeleścił, mdlał... Jeden wiatr – pędziwiatr! Fiknął kozła, plackiem spadł, skoczył, zawiał, zaszybował, świdrem w górę zakołował i przewrócił się, i wpadł na szumiący senny sad, gdzie cichutko i leciutko liście pieścił i szeleścił drugi wiatr... Sfrunął śniegiem z wiśni kwiat, parsknął śmiechem cały sad, wziął wiatr brata za kamrata, teraz z nim po polu lata, gonią obaj chmury, ptaki, mkną, wplątują się w wiatraki, głupkowate mylą śmigi, w prawo, w lewo, świst, podrygi, dmą płucami ile sił, łobuzują, pal je licho!... A w sadzie cicho, cicho...Julian Tuwim***"Zbieramy kasztany" Zbieramy kasztany, robimy w nich dziurki, a wtedy je można nawlekać na sznurki. Tak robi się lejce, naszyjnik z korali. Kasztany, kasztany będziemy Broniewski***"Kapuśniaczek" Jak wesoły milion drobnych wilgnych muszek, jakby z worków szarych mokry, mżący maczek, sypie się i skacze dżdżu wodnisty puszek, rośny pył jesienny, siwy kapuśniaczek. Słabe to, maleńkie, ledwo samo kropi, nawet w blachy bębnić nie potrafi jeszcze, ot, młodziutki deszczyk, fruwające kropki, co by strasznie chciały być dorosłym deszczem. Chciałyby ulewą lunąć w gromkiej burzy, miasto siec na ukos chlustającą chłostą, w rynnach się rozpluskać, rozlać się w kałuży, szyby dziobać łzawą i zawiłą ospą... Tak to sobie marzy kapanina biedna, sił ostatkiem pusząc się w ostatnim deszczu... Lecz cóż? Spójrz: na drucie jeździ kropla jedna,już ją wróbel strząsnął. Już po całym Tuwim***"Jesienią" Jesienią, jesienią sady się rumienią: czerwone jabłuszka pomiędzy zielenią. Czerwone jabłuszka, złociste gruszeczki, świecą się jak gwiazdy pomiędzy listeczki. - Pójdę ja się, pójdę pokłonić jabłoni, może mi jabłuszko w czapeczkę uroni! - Pójdę ja do gruszy, nastawię fartuszka, może w niego spadnie jaka śliczna gruszka! Jesienią, jesienią sady się rumienią; czerwone jabłuszkapomiędzy KonopnickaZobacz także: Już niedługo Dzień Chłopaka. Złóż mu wyjątkowe życzenia!***"Pani Jesień" Przeszedł sobie dawno śliczny, złoty wrzesień... Teraz nam październik Dała pani jesień... Słono takie śpiące, coraz później wstaje, Ptaszki odlatują, hen, w dalekie kraje. W cieniu, pod drzewami cicho śpią kasztany, każdy błyszczy pięknie, niby malowany. Lecą liście z drzewa różnokolorowe, te są żółto – złote, a tamte – brązowe. Jeszcze niby ciepło, słonko świeci, grzeje... aż tu nagle skądejś wichrzysko zawieje. Chmur wielkich deszczowych nazbiera, napędzi... tak się pan listopad nauwija DąbrowskaWiersze o jesieni znanych poetów"Jak nie kochać jesieni" Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata, Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących. Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły, Czekając na swych braci, za morze lecących. Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych, Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych. Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc, Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty. Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej, Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci. Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma. Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci. Jak nie kochać jesieni, siostry listopada, Tego, co królowanie blaskiem świec rozpocznie. I w swoim majestacie uczy nas słowa na cmentarze wzywa nas Wywrocki ***"Liście jesienne" Liście jesienne leżą po brzegach dróg, mieniąc się jedną połową tęczy. Wyglądają jak rozsypane róże wszelkich barw. W stawie drżą złote plamy. Rząd drzew odbija się w nim różnie: wierzba - mgłą siwą, czerwona leszczyna - skrzydłem motyla, topole - ciemnymi kolumnami. Skośne marmurowe schody, prowadzące ku wodzie, odbijają się w gląb i w przeciwną stronę niż prowadzą, tworząc klin. Zadarte liście wierzby płyną jak dżonki, wiatrem popychane. Wysoko przelatujące samoloty suną przez głębinę jak czarne płotki, małą gromadą. Woda żyje, drzewa budzą się dzisiaj. Wieje bowiem wiatr, który różni się od innych jak chuchnięcie od dmuchnięcia. Z głębi piersi natury płynie to serdeczne chuchanie: wiatr halny. Kto jeszcze nie wypowiedział swojej miłości, zdradzi się z nią w taki dzień. Oto jest niekalendarzowy powrót wiosny. Wiosna - kaprys, wiosna - się jej wszędzie i zawsze spodziewać, tej Wiosny Niezależnej, zarówno w zimie, jak i w setnym choćby roku Jasnorzewska Pawlikowska *** "Jesień" Jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka, Słońce rozpływa się gasnącym złotem. Pierścień dni moich z wolna się zamyka, Czas mnie otoczył zwartym żywopłotem. Ledwo ponad mogę sięgnąć okiem Na pola szarym cichnące milczeniem. Serce uśmierza się tętnem głębokiem. Czemu nachodzisz mnie, wiosno, wspomnieniem? Tak wiele ważnych spraw mam do zachodu, Zanim z mym cieniem zostaniemy sami. Czemu mi rzucasz kamień do ogroduI mącisz moją rozmowę z ptakami? Leopold StaffZobacz także: To najlepsze przepisy na jesienne specjały. Zobacz, co można zrobić z pysznej papryki!*** "Astry" Znowu więdną wszystkie zioła, Tylko srebrne astry kwitną, Zapatrzone w chłodną niebios Toń błękitną... Jakże smutna teraz jesień! Ach, smutniejsza niż przed laty, Choć tak samo żółkną liście Więdną kwiaty I tak samo noc miesięczna Sieje jasność, smutek, ciszę I tak samo drzew wierzchołki Wiatr kołysze Ale teraz braknie sercu Tych upojeń i uniesień Co swym czarem ożywiały Smutna jesień Dawniej miała noc jesienna Dźwięk rozkoszy w swoim hymnie Bo anielska, czysta postać Stała przy mnie Przypominam jeszcze teraz Bladej twarzy alabastry, Krucze włosy - a we włosach Srebrne astry... Widzę jeszcze ciemne oczy... I pieszczotę w ich spojrzeniu Widzę wszystko w księżycowym Oświetleniu... Adam Asnyk*** "Jesień" Rozełkała się jesień łzami dżdżu mętnemi, W mgle zdrętwienia śpią mroczne, zasępione łany... Ucichło we mnie wszystko, padło w mrok podziemi. Drzwi, co w świat czucia wiodą, głucho się zawarły, Jestem jak serce gwiazdy wystygłej, umarłej, Gdzieś dawno przed tysiącem wieków zapomnianej. Na rany duszy kładzie mgła wilgotne płótna, Co koją ból. Usnęła pamięć i sumienie. Jest mi, jak gdyby nigdy troska ni myśl smutna Nie była duszy biczem ni ogniem, co pali. Dobrze jej w znieczuleniu... Niech śpi! Ból hen -- w dali. Niechaj nie wstaje słońce -- bo cichsze są cienie... A teraz tylko cienia pragnę, tylko ciszy, By się nie zbudził potwór ciemny i ponury, Co duszy mej widnokrąg zaległ. Gdy usłyszy Dźwięk, gdy go zbudzi blask, zwraca swe lice Ku mnie i z oczu krwawych ciska błyskawice, Śmieje się gniewnie, jakby grzmot przebiegał chmury. Woła szyderczo, świecąc ślepi szkliwem białem, Żem grzechy swe, miast zabić, stroił w tęcz odzienie, Ze miałem iść przez ciernie, a ja -- tchórz -- zostałem, Żem wielkich pragnień ptaki zabił podłą dłonią, Co wyrzut mają w oczach, mrąc, lecz się nie bronią... Niechaj nie wstaje słońce -- bo cichsze są cienie Teraz śpi potwór. Jesień płacze łzy mętnemi, W mgle zdrętwienia śpią mroczne, zasępione łany... Ucichło we mnie wszystko, padło w mrok podziemi. Drzwi, co w świat czucia wiodą, głucho się zawarły. Jestem jak serce gwiazdy wystygłej, umarłej,Gdzieś dawno przed tysiącem wieków Staff*** "Pokochaj jesień" Spróbuj pokochać jesień z niesamowitymi urokami Spójrz ile piękna niesie obdarzając cię nowymi dniami. Kolorowo jak wiosną barwne liście ostatki zieleni Dadzą chwilę radosną twą szarość życia mogą odmienić. Wieczór szybciej nastaje słońce też znika wcześniej niż latem Lecz nowe czy nie dajechwile spokoju skorzystaj zatem. Tadeusz Karasiewicz ***"Jesień" Zanurzać zanurzać się w ogrody rudej jesieni i liście zrywać kolejno jakby godziny istnienia Chodzić od drzewa do drzewa od bólu i znowu do bólu cichutko krokiem cierpienia by wiatru nie zbudzić ze snu I liście zrywać bez żalu z uśmiechem ciepłym i smutnym a mały listek ostatni zostawić komuś i umrzeć Edward Stachura*** "Jesienne niebo" Jesienne niebo słodkie, pełne łaski spowite w szal kaukaski, przez drzew bezlistnych rozszczepione pędzle przeciąga różową frędzlę. I ku nadziei mej podchodzi z bliska, słodyczą mnie uściskaj i na tęsknocie mej opiera dłonie - pachną ostatnie lewkonie. Jesienne niebo słodkie, pełne łaski, zwija swój szal kaukaski a odrzuciwszy go, staje bez ruchu z cekinem złotym w uchu. Maria Jasnorzewska Pawlikowska *** "Jesień" Drzewa na wieczną jesień schodzą w szare parki przez pastelowe chwile przegniłej pogody; w zamglonych nocach dni kucające o zmrok; czai się pustą twarzą niebo bez obłoków. Rano... znowu się budzę w przekroplonej ciszy, sen odrasta w powiekach napęczniałych męką, Szarość tańczy po szybach pajączkami pyłu, pokój się wpół unosi na ugiętych rękach i sennie mi spogląda w rozproszone oczy... Rano... w szum odbiegają myśli już odległe i ty odpływasz w zachód mgieł odeszłym... ulice wchodzą oknem, blade bezobliczem, szorstką powierzchnią bruków w szyby mgłami spierzchłe. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dzień się prześliźnie długim, lepkim ślizgiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . aż spłynie wieczór gęsty z szarych tapet i westchnie jesień odległych pociągów wysapem, Szarość pokoi podpali się zgniłą purpurą chryzantem. W nocy pies we mgle szczeka, rozpruwa szwy ciszy i czkawka echa kaszle z przegniłych płuc podwórz. Nie chodź po zwiędłym zmroku, lepiej okno otwórz:przestrzeń powiewa w usta gorzką, wonną jesień. Krzysztof Kamil Baczyński *** "Wspomnienie" Mimozami jesień się zaczyna, złotawa, krucha i miła, To ty, to ty jesteś ta dziewczyna, która do mnie na ulicę wychodziła. Od twoich listów pachniało w sieni, gdym wracał zdyszany ze szkoły, a po ulicach w lekkiej jesieni fruwały za mną jasne anioły. Mimozami zwiędłość przypomina nieśmiertelnik żółty - październik. To ty, to ty, moja jedyna, przychodziłaś wieczorem do cukierni. Z przemodlenia, z przeomdlenia senny, w parku płakałem szeptanymi słowy. Księżyc z chmurek prześwitywał jesienny, od mimozy złotej majowy. Ach czułymi, przemiłymi snami zasypiałem z nim gasnącym o poranku, w snach dawnymi bawiąc się wiosnami, jak ta złota, jak ta wonna wiązanka. Julian Tuwim Zobacz także: Chcesz zaskoczyć chłopaka oryginalnym prezentem? To najlepsze propozycje*** "Jesień" Jabłka świecą na drzewach jak węgle w popiele, wiatrak pęka ze śmiechu i powietrze miele. Jak na fryzie klasycznym dziewczyny dostojne z różowymi żądzami mężną wiodą wojnę. Już kasztan się osypał i ochłodły ranki; o, młody przyjacielu, poszukaj kochanki z małym domkiem, ogródkiem, sennym fortepianem, która by włosy twoje czesała nad ranem, z którą byś po śniadaniu czytał Mickiewicza - niech będzie silna w ręku, a piękna z oblicza, jak jesień zamyślona, jak Jesień śmiertelnai jako jabłka owe cierpka i Ildefons Gałczyński *** "Listopady" Całe życie zrywam się i padam, jakbym w piersi miał wiatr na uwięzi, i chwytają mnie złe listopady czarnymi palcami gałęzi. Ja upiłem się tym tchem, tym szumem, niepokojem, który serce zatruł to dlatego śpiewać już nie umiem, tylko wołam wołaniem wiatru, to dlatego codziennie się tułam po wieczornych, po czarnych ulicach i prowadzi mnie wilgotny trotuar w mgłę wilgotną, która bólem nasyca. Acetylen słów płonie na wargach, płonie we mnie bolesna maligna, chodzę błędny, jak ludzie w letargu, zewsząd, zewsząd niepokój mnie wygnał. Nie ma wyjścia, nie ma wyjścia, nie ma wyjścia, muszę chodzić coraz dalej, coraz dłużej. Jestem wiatr szeleszczący w liściach, jestem liść zagubiony w wichurze. Tylko w oczach mgła i oczy bolą, tylko serce bije coraz częściej. Jak błękitny płomień alkoholu, płoniesz we mnie moje nieszczęście. Muszę chodzić, muszę męczyć się wiecznie, w mgle za włosy mnie wloką wieczory, lecą za mną, nieprzytomne, pospieszne, moje słowa, moje upiory. Muszę wiecznie zrywać się i padać, jakbym w piersi miał wiatr na uwięzi. Pochwyciły straconą radość nagie gałęzie. Przelatują, wieją przeze mnie listopady chwil, których nie ma... To - tylko liście jesienne. To - pachnie ziemia. Władysław Broniewski*** Cóż ja jestem? Liść tylko, liść, co z drzewa leci. Com czynił - wszystko było pisane na wodzie. Liść jestem, co spadł z drzewa w dalekim ogrodzie, Wiatr niesie go aleją, w której księżyc świeci. Jednego pragnę dzisiaj: was, zimne powiewy! Wiec nieś mnie, wietrze chłodny, nie pytając po co, Pomiędzy stare ścieżki, zapomniane krzewy, Które wszystkie rozpoznam i odnajdę nocą. W ostatniej woni lata, w powiewie jesieni Niech padnę pod strzaskany ganek kolumnowy, By ujrzeć te, com widział, podniesione głowy Wśród teraz pochylonych, zamyślonych cieni. Uciszaj, srebrna nocy, całą ziemię śpiewną! A ja padnę na trawę wilgotną od rosy, Lub będę muskał cicho niegdyś złote włosy, Których dziś już koloru nie poznałbym Lechoń/Bądź na bieżąco! Polub Chillizet na FacebookuSzukasz jesiennych inspiracji. Zobacz najnowsze trendy na jesień 2018: Galeria Tanie sukienki na jesień 2018 - modne propozycje z sieciówek!
Wiersze dla dzieci, wierszyki i rymowanki znajdą swoje miejsce na gościnnych stronach bajek zasypianek. Nie planuję tutaj kolekcji Jana Brzechwy, Juliana Tuwima czy innych uznanych poetów piszących dla dzieci. Na pewno znajdziesz tutaj świetne wiersze pisane przez rodziców dla dzieci – ciepłe, wesołe, autentyczne i szczere.
Tak znienacka, przed śniadaniem nasza mama niespodzianie wymyśliła hobby nowe: szusy z góry "Kolorowej"! * Zamiast biernie stać na stoku będę obok was - przy boku! Co to znaczy, żeby mama nie umiała zjeżdżać sama? Małe, skromne to wyznanie, ale jakie zamieszanie! Jak to będzie? Dzieci chórem: Kto nam obiad ugotuje? Na to tata: Jak raz zjedzie, to pomyśli o obiedzie. Pewnie szybko jej się znudzi, góra zapał wnet ostudzi. Nowe narty już na szafie. Mama myśli: Czy potrafię? Z niepokojem w ekran zerka... Czy ten sport to jakaś męka? Właśnie pięknie skoczył Małysz, tłumy go oklaskiwały, bo poleciał znów najdalej i na czele jest - wspaniale! Mama teraz widzi siebie, jak na deskach się kolebie, słysząc śmiech okrutny wszędzie. Olaboga! - Co to będzie? *** Góra iskrzy się i świeci, pełno dzisiaj na niej dzieci. Mamo patrz! - Perły na śniegu - Syn najmłodszy krzyczy w biegu. Chyba ktoś je tam rozsypał? - Zachwycony mamę pyta. Jakie cudne te perełki! Mogę trochę ich do ręki? Mama nie otwiera oczu, stoi trzęsąc się na zboczu i ze strachu prawie chora, ledwo słyszy instruktora. Przy tym myśli: Czy przeżyję? A on mocno trzyma kijek, mama wisi z drugiej strony. Pierwszy krok jest już zrobiony! Kątem zerka: Jak on może? Jechać tyłem przecież gorzej! I otwiera szerzej oczy, by do akcji mężnie wkroczyć. Nagle zamęt - narciarz z góry, za nim tylko tuman bury. Błyskawica! Jak zawiało, to się piekło rozpętało! Mama wpadła w wielką trwogę: najpierw tylko lewą nogę, potem resztę swego ciała z instruktorem zaplątała. Zakłóconej równowagi nie da się tak w mig naprawić! Mknie po stoku ludzki węzeł coraz szybciej, coraz prędzej. W taki sposób w jednej chwili na dół razem się stoczyli! Instruktora połamało - mamie jazdy ciągle mało. *** Drugi raz na górę wjeżdża, po wypadku się odpręża. Nauczyciel młody, nowy, plan działania ma gotowy. Nie za kijek, lecz wpierw mową, potem jazdą pokazową instruuje, przekazuje, bo się bardzo w tym lubuje. Potem mówi: Proszę do mnie - Przez stok skosem wartko pomknie. Póki prosto - łatwo jechać, mama ślicznie się uśmiecha. A tu zbocze się skończyło, dalej już nie było miło. Mama oczy wbija w chmurę, a instruktor wykrzykuje: Pani musi wstawać sama jak prawdziwa, wielka dama! Nie chce pani? - To ambaras! Lekcję z panią kończę zaraz! Po czym w śniegu ją zostawił i niezwłocznie się oddalił. Sytuacja niewesoła. Skąd pomocy? - mama woła. Obolała, wstać nie może, z każdym ruchem coraz gorzej. Nie tak łatwo jest z nartami, które plączą się z nogami. Kombinacje nic nie dają, uda pionu odmawiają, wymęczona, leży grzecznie, chociaż zimno jest i wietrznie. Harmonijka, jej przyjaciel, razem z mamą rzewnie płacze i na stoku właśnie dzisiaj słychać piękny utwór "Cisza". Tą melodią pośród sosen ktoś się wzruszył mamy losem i ofierze skrócił mękę, wyciągając do niej rękę. Obrał on metodę inną, mówiąc z miną tak niewinną: Pani przodem skos pojedzie, zaraz wszystko będę wiedzieć! Później krzyczy wiele uwag, lista ich jest dosyć długa: Pupę niżej! Wypiąć tyłek! Fason trzymać! - To niemiłe! A na stoku radość mają, kiedy obok niej zjeżdżają. Lecz najbardziej trójka dzieci: Patrzcie! Mama z góry leci! Leci? Raczej ciężko spada, brudny śnieg dokładnie bada, cała mokra, umęczona, lecz technika poprawiona. Jak szusuje swą krystianią, to z zachwytem patrzą na nią. A my dumni niesłychanie podziwiamy mamy taniec. *"Kolorowa" - stok narciarski w centrum Karpacza
Małgorzata Bucior Przedszkole Miejskie Nr 2 Zamość Scenariusz zajęcia dzieci 4-5 letnich. Temat: Nasze zainteresowania i ulubione zabawy. Rozmowa w oparciu o wiersz „O prawach dziecka” Marcin Brykczyński Cele: tworzenie warunków sprzyjających rozwijaniu zainteresowań dzieci, rozbudzanie ciekawości poznawczej, twórczego działania oraz samodzielności; kształtowanie poczucia
Opinie naszych użytkowników Pragnę serdecznie podziękować za wspaniałe pomysły i ciekawe materiały z których korzystam już od jakiegoś czasu w pracy z dziećmi. Wasza strona jest po prostu fantastyczna(...) Agnieszka K. Wczoraj byłam bezradna jak pomóc mojemu dziecku w nauce tabliczki mnożenia. A dzisiaj jestem szczęśliwa, że dzięki Pani pomocy, mojemu dziecku udało się ruszyć z miejsca. Beata z Łodzi Bardzo często korzystam z serwisu Jest świetny, kapitalny, rozwija wyobraźnię, kreuje osobowość, rozwija zainteresowania :) Dziękuję. Elżbieta J., mama i nauczycielkaCzytaj inne opinie » W 2020 r. otrzymał NAGRODĘ GŁÓWNĄ w konkursie ŚWIAT PRZYJAZNY DZIECKU, w kategorii: Internet. Organizatorem konkursu jest: Komitet Ochrony Praw Dziecka. Na skróty: Wiersze dla dzieci - O zwierzętach - Chcesz otrzymywać informacje o nowych materiałach edukacyjnych dla dzieci? TYSIĄCE materiałów edukacyjnych ZERO irytujących treści i reklam dla rodzica: SPOKÓJ I WYGODA dla dziecka: RADOŚĆ z własnych osiągnięć BEZPIECZNA NAUKA i ZABAWA w jednym :) Bo KAŻDE dziecko jest mądre i inteligentne. Trzeba tylko dać mu szansę. ↑Do góry
Spis treści: Kiedy zaczynać naukę Zalety i wady oddania dziecka do szkółki Jak samodzielnie uczyć dziecko Pierwsze kroki Wybór stoku do nauki jazdy Od czego zacząć Kiedy zaczynać naukę jazdy na nartach dla dzieci Z punktu widzenia rozwoju dziecka, najlepszy moment zaczyna się po 6. roku życia .
Więcej wierszy na temat: Dla dzieci « poprzedni następny » rymowanka zupełnie nieświąteczna, z życzeniami, aby wszystkim udały się wszelkie dobre uprawy nie tylko od święta | wielka niedźwiedzico - sprowokowałaś W radiu kiedyś powiedzieli – ogłosili przy niedzieli – że najlepsza jest zabawa, gdy się jakiś sport uprawia. Męczę tatę już od wtorku: „Proszę, powiedz ile sportu wysiać trzeba (dwa zagony?), aby duże zebrać plony? Jak podlewać, czym nawozić, by wzrostowi nie zaszkodzić? Czy od zimy, aż po jesień przy uprawie trudzić chce się?” Wczesną wiosną sport wysieję – wzejdzie szybko, mam nadzieję. Lato spędzę na pieleniu, już nie powie nikt: „Ty leniu!”. A jesienią plony zbiorę. Chciałbym bardzo, aby sporo było sportu, w nim zabawy – by udały się uprawy! Złożę zbiory w worków osiem, szybko smaczną kaszę zrobię. Będę co dzień jadł ją chętnie, aby sportu duch rósł we mnie: do biegania i skakania, do pływania, w piłkę grania i do jazdy na rowerze, żeglowania po jeziorze. A dokładka mnie zachęci, by na narty też mieć chęci… Niechaj każdy dziś się dowie – ta uprawa daje zdrowie, siłę, radość, moc zabawy. Lecz brak plonów bez uprawy! _ MamaCóra (Rymotka+Rymcia) uwagi mile widziane :) Napisany: 2013-12-19 Dodano: 2013-12-19 08:04:49 Ten wiersz przeczytano 24188 razy Oddanych głosów: 56 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Zabawne wierszyki dla przedszkolaków i starszaków – zapraszamy! Pływała po niebie mała, biała chmurka, Patrzyła na ziemię, na domy i podwórka, Ścigała się z wiatrem, goniła z ptakami, Lubiła się bawić dniami i nocami, Lecz z czasem urosła i nagle się stała. Duża, ciężka i szara.
Więcej wierszy na temat: Przygoda Ach pojeździć na nartach zrodziła się chęć nieodparta. Pojechałam na stok, to był pierwszy krok. Sprzęt wypożyczyłam, narty założyłam. Wzięłam kijki do ręki, zaczął się dramat wielki. Nie umiałam na nartach stać, zaczęłam się trochę bać. Spojrzałam na narty, to nie były żarty. Nogi mi się rozjeżdżały, słuchać mnie nie chciały. Zdjęłam narty z nogi, co ja tu robię Boże drogi? Zazdrościłam innym, jak zjeżdżali zwinnie. Prosiłam instruktorkę Kasię, by mną zajęła się. Była bardzo miła, rad mi udzieliła. Jak na nartach stać, by na śnieg nie upaść. Pierwsze koty za płoty, znowu nabrałam ochoty. Zaczęłam zjeżdżać pługiem, upadłam, leżałam jak długa. Kasia mnie podniosła, mimo upadku byłam radosna. Jej rad posłuchałam i powoli na dół zjechałam. Wyciągiem pojechałam do góry i zjechałam po raz wtóry. Kasia ze mną zjeżdżała, jak dziecko mnie pilnowała. Za lekcję jej podziękowałam i ze stoku sama, już zjechałam. Piękną przygodę przeżyłam, nowe doświadczenie zdobyłam. (EN) Napisany: 2010-01-28 Dodano: 2010-01-28 08:33:39 Ten wiersz przeczytano 15206 razy Oddanych głosów: 26 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Gimnastyka to samo zdrowie! Nóżka lewa, nóżka prawa… Wszystkie dzieci lubią ruch szczególnie na świeżym powietrzu, Dołączcie do dzieci z wierszyka i bawcie się wesoło, zapraszamy! Nóżka lewa, nóżka prawa Sport dla zdrowia ważna sprawa Obie nóżki do kółeczka Umiem skakać jak piłeczka Ręce w górę, w przód i w bok
Gimnastyka to samo zdrowie! Nóżka lewa, nóżka prawa… Wszystkie dzieci lubią ruch szczególnie na świeżym powietrzu, Dołączcie do dzieci z wierszyka i bawcie się wesoło, zapraszamy!Nóżka lewa, nóżka prawa Sport dla zdrowia ważna sprawa Obie nóżki do kółeczka Umiem skakać jak piłeczka Ręce w górę, w przód i w bok Teraz zrobimy przysiad i skok Wszyscy wznosimy ręce do góry Tak jak po niebie wędrują chmury. Polecamy
XRvn. a2opv7k8aw.pages.dev/353a2opv7k8aw.pages.dev/300a2opv7k8aw.pages.dev/89a2opv7k8aw.pages.dev/398a2opv7k8aw.pages.dev/229a2opv7k8aw.pages.dev/332a2opv7k8aw.pages.dev/31a2opv7k8aw.pages.dev/397a2opv7k8aw.pages.dev/299
wiersz o nartach dla dzieci